sobota, 23 lutego 2013

KONKURS SPECJALNIE DLA WAS *_____*

Okey , w poprzedniej notce obiecałam , że zrobię coś dla was , więc okazało się , że będzie to konkurs. I teraz uwaga :

Nie macie pojęcia jak wyglądam , bo nigdy nie było tu mojego zdjęcia. Konkurs polega na tym , że opiszecie w komentarzu pod tą notką jak sobie mnie wyobrażacie. Czy mam długie , krótkie włosy , jaki kolor , kolor oczu itp. Możecie też poszukać zdjęcie w necie , albo mnie narysować , jak tam chcecie. Osobie , która mniej więcej zgadnie jak wyglądam poświęcę następną notkę. Opiszę , polecę , podlinkuje bloga , wiecie o co  chodzi. Konkurs zostanie rozwiązany , kiedy będzie przynajmniej 5 komentarzy.




piątek, 22 lutego 2013

Girl on fire. 22 lutego 2013.

No siemcia. Powiem wam tyle , że ten dzień to jeden z tych które dłuuugo będę pamiętać. Naprawdę był bardzo miły. O 15.00 poszłam z Agatą do Majki i odwaliłyśmy najlepszą sesję zdjęciową ever. I na śniegu i podczas chaotycznego tańca i takie klasyczne w lustrze jej. Dawno się tak dużo nie śmiałam. Tego było mi trzeba. Jutro z Emilem <3 Cieszę się , że mam takich przyjaciół. Amelkę widziałam ostatni raz w Anglii , za tydzień do niej jadę. Słodyczy moje. 8 godzin drogi , ale wpadnę na weekend. Będzie pro. staram się myśleć ' pozytywnie ' chociaż to obce dla mnie słowo. Na nowo nauczę się cieszyć , jak małe głupie dziecko. Bo ostatni raz skakałam w kałuże i robiłam aniołki na śniegu rok temu. Czas to odnowić moi drodzy. A i postanowiłam zrobić coś dla was. Jeszcze nie wiem co , może jakiś konkurs , może jakieś coś... soon. 
Kocham was , dzięki , że jesteście tu ze mną i za miłe komentarze , nieraz wpływają lepiej niż zdanie przyjaciół. Ważni dla mnie jesteście i tyle < 3



środa, 20 lutego 2013

Wszystko takie kruche. 20 lutego 2013.

Przepraszam za nieobecność. Tyle się dzieje.... tak jak by sypie się. Ni chodzi mi o jakieś tam przyjaźnie czy kłótnie. Pożar w domu , wyjazd taty , dziadek w szpitalu... babcia dobijała się do domu o 2 w nocy , żeby któs mógł go do tego szpitala zabrać. A teraz moja mama... jest w tak ciężkim stanie , że to po prostu poezja. Jeszcze jej tak nie widziałam. Tylko czekam tak naprawdę kiedy ją wezmą do szpitala. I też została sama , bo jej kochane przyjaciółeczki ją olały. Ja dbam o dom , o siostrę o mamę.. a reszta ma wszystko w dupie. Jedna babcia z dziadkiem pomagają, a tak to żal dupe ściska. Nie wierzę w ludzi, albo nie wierzę w tą głupotę ludzką. Straciłam ochotę na wszystko... na jakąkolwiek wyobraźnię , nie mam czasu na muzykę , chyba kończę z erą artysty w moim życiu. Nie chcę z tego rezygnować... ale ni da się pogodzić wielu rzeczy w jedno. Kocham komponować , grac i śpiewać , kocham teatr i jego magię , ale to koniec. Dobry wybór ? Nie , raczej nie. Nic nie poradzę.









piątek, 15 lutego 2013

NOTHING is near. WALENTAJN

NIE CIERPIĘ WALENTYNEK , NIGDY ICH NIE LUBIŁAM I LUBIĆ NIE BĘDĘ , GDYŻ ZŁA PRZESZŁOŚĆ BTW. WOW TO JUŻ ROK. TYLE NA TEN TEMAT , BRANOC.


współczesny temat ? PLANETOIDA ! o 20:25. To straszne , w rosji zabiła już ponad 250 dzieci...
przecież to jest nie do pomyślenia ! Biedni , niewinni ludzie. Może teraz nas trafi ?  Kochałam was.
Jak oglądam to w telewizji to nie wierzę...
boję się. Ale chcę zobaczyć to na polskim niebie.
Jeszcze 5 minut.
Przeżyjcie.




loveyourquotes:

http://www.loveyourquotes.tumblr.com

wtorek, 12 lutego 2013

Powrót w wielkim stylu + pożar.

Oki toki. Nie pisałam tak długo bo wiecie byłam w Anglii , były ferie. Ta to chyba ogarnięte. Mieliśmy babską imprezę w stylu lat 80 , było heh mrrraśnie. Miała jedno oko pomalowane na niebiesko ,a drugie na różowo , potapirowane włosy i i i i i i i i ten no dziwne ciuchy. No wiecie takie kiczowate. Ale mniejsza o to . W sobotę pojechaliśmy do Londynu , mamy z Maćkiem takie hotaśne focie obok Big Bena. No se poszliśmy do Madame Tussauds. Było warto *__*sprawdźcie sobie w necie. To jest takie wielkie muzeum figur woskowych , mam se zdjęcia z Bieberem , Rihanną , Britney i Cheryl Cole. <hahahaha bjeber ._.>
było mega , chociaż to. W ogóle wyczaiłam że w Londynie na jednej głównej ulicy , jest 10 Starbucksów , a u nas jest ich tyle na całą Polskę : OOO No WTF ? Na serio byłam zła. W niedzielę dojechaliśmy do domu. Babcia wcześniej zapaliła nam w kominku , żeby było ciepło. Wchodzimy do domu i kilka sekund później mój tata woła mamę , przychodzimy patrzymy , że z lamp się dymi . U nas w domu jest tak , że mieszkamy na 1 piętrze i remontujemy poddasze na mój pokój i mojej siostry. Tata wchodzi po drabinie , odsuwa deski ,a tam ogień. Wszędzie.Zapamiętałam z tego tylko tyle , że był dym , że biegałam z wodą , że leciała mi krew i że miałam łzy w oczach. Pokój mojej siostry dednoł. No zjarał się. Na szczęście udało nam się to ugasić , bez większych kłopotów. Trauma.