sobota, 28 czerwca 2014

ani tabletek łykać na sen. 28 czerwca 2014

Mój stan po ostatniej notce aktualnie się pogarsza wciąż i wciąż. Pół miasta już wie, że byłam zabawką w rękach chłopaka którego kocham. Pół miasta wie to własnie od niego. Powiedział mojej koleżance 'chciałem się z nią tylko zabawić, nie moja wina że się tak wkręciła '
Mam przez to wrażenie że gdzieś w serduszku została mi po tym wielka dziura którą wszyscy widzą.
I unikają mnie. Jak śmiecia
tak prosto mi sie o tym pisze a tak ciężko rozmawia












When you said your last goodbye

I died a little bit inside

And I lay in tears in bed all night

Alone without you by my side














*tyle złości*

wtorek, 24 czerwca 2014

Nie będziem płakać 24 czerwca 2014

Wczoraj byłam na balu klas 3 gimnazjum. Niby taka wieśniacka szkolna impreza, ale nałykałam się szoku. Od poczatku. Jako, że jestem w 1 liceum, nie miałam prawa na ten bal przychodzić, koleżanka mi powiedziała że mnie wyrzucą więc musiałam sobie na szybko znaleźć jakiegoś partnera że niby z nim przyszlam jako osoba towarzysząca. Poprosiłam mojego kolegę kochanego który jest kochany i od razu się zgodził, już przez pierwsze 5 minut balu pani od fizyki puściła plotę, że jesteśmy razem. OK
Wzięliśmy to na beke i zachowywaliśmy się jak para, tak cos w stylu ' ej czy ty mnie właśnie zdradzasz?'
Było śmiesznie, bo on jest bardzo lajtowy i w sumie bawiliśmy się dobrze. Potem przyszło do zatańczenia wolnego. Tańczymy, tańczymy i stwierdziłam, że powiem mu po jaką cholerę w ogóle przychodziłam na ten bal. Otóż kojarzycie chłopca, o którym wspominałam w każdej notce przez ostatnie kilka miesięcy ? Że go kocham a on ma inną ? Chciałam z nim porozmawiać, albo raczej poinformować. O tym jak go teraz po tym wszystkim postrzegam w moich oczach. Bez kłótni, bez spiny, lajtowo powiedzieć co myślę. A w końcu myślę dużo, nie codziennie ktoś mnie wystawia dla jakiejś z dupy wziętej dziewczyny i z dnia na dzień urywa ze mną kontakt. I wracając do tematu, tańczymy, tańczymy i mówie mu o nim i w skrócie całą naszą historię. I wiecie co on zrobił ? Powiedział mi, że ten mój niedoszły taki już jest, że nie warto i że jestem zbyt wspaniała żeby się nim przejomwać i pocałował mnie w policzek. Po tym juz się nie odezwałam. Troche mnie zatkało, przecież to jeden z najlepszych kumpli i takie rzeczy mi mówi ? NIE nienienienienie
Ale to nie koniec. Pod koniec balu , w końcu znalazłam dobrą sytuację do rozmowy z głównym celem.
Usiedliśmy na ławce, i powiedziałam wprost ' słuchaj jest coś co mnie gryzie od pewnego czasu i chce Ci o tym powiedzieć '. I opowiedziałam wszystko. Wszystko od A do Z. To jak mnie potraktował, jak mnie zostawił, że dla niej i jak się przez to męcze przez ostatnie miesiące. Wiecie co zrobił ? Śmiał się, śmiał się cały czas. Powiedziałam mu ' wiem że nie jestem jakaś super fajna jak inne, ale z kamienia nie jestem, i najgorsze jest to, że zdajesz sobie ze wszystkiego sprawę a i tak masz to w dupie ' wiecie co odpowiedział ?
' No widzisz, taki już jestem '
Nigdy nikt w tak perfidny i brutalny sposób nie dał mi do zrozumienia że zawsze byłam dla niego zabawką. Nikim.
I najgorsze , że nie potrafię sobie z tym poradzić bo to była dla mnie najbliższa osoba jaką kiedykolwiek miałam.
A tak poza tym to cześć.








sobota, 7 czerwca 2014

written on the sky 7 czerwca 2014

Taki rodzaj słów jakimi chcesz wyrazić co siedzi Ci w głowie
nie istnieje.
I tu wcale nie chodzi o problemy. Właśnie w tym rzecz, że ich nie ma. Pewnego dnia, wstajesz rano, idziesz do szkoły, tam spotykasz przyjaciół, cały dzień się śmiejesz, dostajesz przypadkiem jakąś piątkę z polskiego, wracasz do domu, jesz obiad, odpalasz kompa, masz bekę z ludzi na fb, idziesz na dwór pogadać ze starym znajomym, wracasz, ogarniasz się, idziesz spać. Nic Cię nie boli, na nic nie narzekasz. I tak przez kolejny tydzień, miesiąc, rok. I wydaje się, że nic złego się z Tobą nie dzieje. Aż do czasu. Aż przedmioty które trzymasz w rękach, nagle zaczną Ci z nich coraz częściej wypadać. Aż przez przypadek zaczniesz zapalać światło w pokoju w biały dzień, kiedy świeci słońce. I śmiejesz, ale ja głupia, przecież jest jasno ! Nie zdajesz sobie jednak sprawy z tego, że zaczynasz tak robić co drugi dzień. Wiesz czemu ? Bo mimo uśmiechniętej buźki, nic nie cieszy. Wręcz przeciwnie, Twój umysł jak by jest okryty ciemną kurtyną, Twoje serce rzuca cień a Twoja krew jest czarna. I chociaż nie masz poważnych problemów, chodzisz, śmiejesz się, spotykasz z przyjaciółmi to ta ciemność w Twoim organizmie
ciemnieje.
I nie wpływa ona na Twoje relacje między ludzkie, nie pogarsza Twojego zdrowia fizycznego czy umiejętności uczenia się. Atakuje wieczorami, kiedy światło żarówki nie wystarczy aby się jej pozbyć. Jej?
To nie ona.
Wiesz co to? Zmęczenie.
Nie zmęczenie ludźmi, sytuacją....
zmęczenie samym sobą
zmęczyłeś się samym sobą
zmęczyłaś się samą sobą
zmęczyłam się samą sobą






so-personal:

everything personal♡