Wczoraj byłam na balu klas 3 gimnazjum. Niby taka wieśniacka szkolna impreza, ale nałykałam się szoku. Od poczatku. Jako, że jestem w 1 liceum, nie miałam prawa na ten bal przychodzić, koleżanka mi powiedziała że mnie wyrzucą więc musiałam sobie na szybko znaleźć jakiegoś partnera że niby z nim przyszlam jako osoba towarzysząca. Poprosiłam mojego kolegę kochanego który jest kochany i od razu się zgodził, już przez pierwsze 5 minut balu pani od fizyki puściła plotę, że jesteśmy razem. OK
Wzięliśmy to na beke i zachowywaliśmy się jak para, tak cos w stylu ' ej czy ty mnie właśnie zdradzasz?'
Było śmiesznie, bo on jest bardzo lajtowy i w sumie bawiliśmy się dobrze. Potem przyszło do zatańczenia wolnego. Tańczymy, tańczymy i stwierdziłam, że powiem mu po jaką cholerę w ogóle przychodziłam na ten bal. Otóż kojarzycie chłopca, o którym wspominałam w każdej notce przez ostatnie kilka miesięcy ? Że go kocham a on ma inną ? Chciałam z nim porozmawiać, albo raczej poinformować. O tym jak go teraz po tym wszystkim postrzegam w moich oczach. Bez kłótni, bez spiny, lajtowo powiedzieć co myślę. A w końcu myślę dużo, nie codziennie ktoś mnie wystawia dla jakiejś z dupy wziętej dziewczyny i z dnia na dzień urywa ze mną kontakt. I wracając do tematu, tańczymy, tańczymy i mówie mu o nim i w skrócie całą naszą historię. I wiecie co on zrobił ? Powiedział mi, że ten mój niedoszły taki już jest, że nie warto i że jestem zbyt wspaniała żeby się nim przejomwać i pocałował mnie w policzek. Po tym juz się nie odezwałam. Troche mnie zatkało, przecież to jeden z najlepszych kumpli i takie rzeczy mi mówi ? NIE nienienienienie
Ale to nie koniec. Pod koniec balu , w końcu znalazłam dobrą sytuację do rozmowy z głównym celem.
Usiedliśmy na ławce, i powiedziałam wprost ' słuchaj jest coś co mnie gryzie od pewnego czasu i chce Ci o tym powiedzieć '. I opowiedziałam wszystko. Wszystko od A do Z. To jak mnie potraktował, jak mnie zostawił, że dla niej i jak się przez to męcze przez ostatnie miesiące. Wiecie co zrobił ? Śmiał się, śmiał się cały czas. Powiedziałam mu ' wiem że nie jestem jakaś super fajna jak inne, ale z kamienia nie jestem, i najgorsze jest to, że zdajesz sobie ze wszystkiego sprawę a i tak masz to w dupie ' wiecie co odpowiedział ?
' No widzisz, taki już jestem '
Nigdy nikt w tak perfidny i brutalny sposób nie dał mi do zrozumienia że zawsze byłam dla niego zabawką. Nikim.
I najgorsze , że nie potrafię sobie z tym poradzić bo to była dla mnie najbliższa osoba jaką kiedykolwiek miałam.
A tak poza tym to cześć.