31 lipca 2012.

Cześć. Nie miałam czasu żeby coś wczoraj napisać. Byłam cały dzień z Sabiną. No i noc też , bo uniej nocowałam. Jakieś tam odpały z pandą i wstawanie o 4 rano żeby zjeść oponki. Przynajmniej na chwilę oderwałam się od problemów. Dziękuję. Poznałam ludzi. znowu .
W sumie byli całkiem mili , i dobrze się z nimi gadało, ale nie zamierzam robić z tym nic więcej. Nie chcę mi się utrzymywać znajomości ani mieć żadnych zobowiązań. Po prostu za rok w wakacje przedstawimy się sobie od nowa. Spotkałyśmy też byłego Sabiny , było trochę nie zręcznie. Nie widziałam go już od .. hoho. W tym roku na pewno nie. Ta... a Sabina dalej go kocha. ła , przed chwilą kolejna osoba powiedziała mi , że ma mnie dość. Też się tym przejęłam. Nigdy nie przejmuję się takimi rzeczami. Ale jednak te słowa bolą. Może już co raz mniej , bo da się przywyknąć , ale mam wrażenie , że nie dam rady dłużej udawać. Uśmiechać się. Niedługo ktoś zapyta mnie co tam , a ja się rozpłaczę. <ok> Nie dziwię się , że nikt tego nie czyta , jak mam takie żałosne problemy. Każdy ma swoje, więc po co ktoś chciałby czytać moje. Powiedzmy , że będę mieć na to zlewkę. No , ale wracając do tematu, jak ktoś mi mówi , że ma mnie dość to ja na to : aa, rozumiem , to żegnaj . No i tyle. Wypróbujcie , działa. Gadałam ostatnio z Maćkiem przez fonka , bo on jest jeszcze u brata na wakacjach. Przyjedzie razem z Amelą, dopiero po piątym sierpnia. Szkoda, że jeszcze muszę czekać. Wyżalił mi się trochę na ludzi i tak se tylko pogadaliśmy. Jutro domówka u Sabiny. Składamy się po 10 zł , ciekawe co wymyślą. Pewnie jak zawsze będę siedziała u niej w kuchni , i jadła losy z zamrażarki. Ewentualnie arbuza z lodówki  bo ona nie lubi. Jak można nie lubić arbuzów ? Nie czaję. Dobra , ja wracam do rzeczywistości , a wy. . A wy i tak tego nie czytacie ;] Chyba idę oglądać Igrzyska. Chyba przegrywamy w siatkówce . Chyba aha. A w ogóle podobało wam się rozpoczęcie IO ?

'W ciemności chcę wydrapać światło, o tym marzę,
Chce przestać być pękniętym zwierciadłem Twoich marzeń,
Kochać życie i nie być przez życie kochanym,
Chcę zabliźnić na zawsze bolesne rany'